Zdecydowanie najtrudniejszą decyzją mijającej kadencji, zarówno ze względu na konsekwencje finansowe, jak i poziom emocji, była decyzja radnych o odstąpieniu od przebudowy stadionu przy ul. Cichej. Sprawa przebudowy stadionu ma swój początek już w 2010 roku. Wtedy to, na koniec poprzedniej kadencji, Rada Miasta zdecydowała o budowie nowych trybun o pojemności 18.000 widzów. Wtedy też ówczesna Rada Miasta uchwaliła przeznaczenie z budżetu Chorzowa, 60 mln zł w ciągu 6 lat, na sfinansowanie kolejno: jednej trybuny w roku, budynku klubowego i na koniec narożników trybun.

W konsekwencji tej uchwały, jeszcze w 2010 roku, został ogłoszony przetarg na koncepcję przebudowy i projekt budowlany trybuny krótkiej i trybuny długiej. Niestety nowy prezydent – Andrzej Kotala – prawie rok zwlekał z rozstrzygnięciem ogłoszonego wcześniej przetargu na prace projektowe, następnie po wykonaniu koncepcji przebudowy stadionu przez zwycięską pracownie architektoniczną rozwiązał z nią umowę a gotowe koncepcje o wartości 300.000 zł trafiły do szafy. W międzyczasie za kwotę 50.000 zł prezydent zlecił firmie doradczej udzielenie odpowiedzi na pytanie: jaki stadion jest potrzebny Ruchowi?

Za to sowite wynagrodzenie, prezydent Kotala, a także kibice dowiedzieli się, że na potrzeby Ruchu wystarczy stadion o pojemności 12.000 miejsc ale za to droższy niż wcześniej projektowany, bo jego koszt zamiast 60 mln zł, powinien wynieść 100 mln zł.

Prezydent Kotala mimo, że nie uzyskał zapewnienia Zarządu Ruchu o zainteresowaniu grą na takim stadionie i mimo iż nie przedstawił Radzie Miasta do uchwalenia, zwiększonego z 60 na 100 mln zł wydatku na budowę stadionu, ogłosił w 2013 roku konkurs na kolejną koncepcję. Koszt konkursu wyniósł około 85.000 zł, a koszt kolejnej koncepcji 100.000 zł. W grudniu 2013 roku przed uchwaleniem budżetu na rok 2014 Zarząd Ruchu Chorzów zwrócił się oficjalnym pismem do Prezydenta Miasta i Przewodniczącego Rady, aby odstąpić od budowy za 100 mln zł nowego stadionu na 12.000 widzów, ponieważ Ruch chce być drużyną liczącą się w kraju i musi grać na stadionie o kilkakrotnie większej widowni czyli na Stadionie Śląskim. Sprawa wydawała się prosta, Ruch oświadczył jednoznacznie władzom miasta, że chce grać na dużym stadionie, podobnie jak kluby z Warszawy, Poznania, Gdańska, Wrocławia, Krakowa i Zabrza.

Wiadomo było, że Stadion Śląski będzie gotowy prędzej niż ewentualna budowa nowego stadionu przy ul. Cichej, a właściciel Stadionu Śląskiego – Województwo Śląskie jest zainteresowane wynajęciem Stadionu Ruchowi. Radni i prezydent mieli świadomość, że jeśli Ruch chce osiągać sukcesy, musi mieć duże dochody, aby zapłacić wynagrodzenia dobrym zawodnikom i trenerom, a kilkakrotnie większe dochody z biletów można będzie osiągnąć właśnie na Stadionie Śląskim. Nie było także tajemnicą, że budowa nowego stadionu spowodowałyby zwiększenie zadłużenia miasta o około 100 mln zł, co spowodowałoby konieczność corocznej spłaty bankom odsetek w kwotach zależnych od oprocentowania, między – 4 mln zł (przy oprocentowaniu 4%), a 8 mln zł (przy oprocentowaniu 8%).

Rozsądek podpowiadał, że zamiast płacić bankom (za kredyt lub obligacje), korzystniej jest płacić przynajmniej część tych pieniędzy Ruchowi, za promocję miasta. Mimo tak oczywistej i prostej argumentacji, prezydent Kotala, na przekór Zarządowi Ruchu i zdrowemu rozsądkowi, zamieścił w projekcie budżetu na rok 2014, środki na rozpoczęcie przebudowy stadionu na Cichej – pewnie mając nadzieję że ciężar odpowiedzialności za tak trudną decyzję, jak odstąpienie od budowy nowego stadionu Ruchu, wezmą na siebie radni „Wspólnego Chorzowa”.

Prezydent nie miał odwagi powiedzieć kibicom, że władze Ruchu mają rację i działają z myślą o rozwoju i przyszłości klubu. Przeważył strach przed fanami „Niebieskich” i próba ratowania twarzy w związku z niewywiązaniem się z obietnicy wyborczej – a obietnica brzmiała – stadion będzie szybciej, większy i ze środków pozabudżetowych. Z tego strachu prezydent był gotów na to, by niepotrzebnie zwiększyć zadłużenie miasta o 100 mln zł, obciążyć następne budżety miasta kosztami wielomilionowych odsetek i przy okazji stworzyć dogodne warunki do przejścia na stadion Śląski GKS- owi Katowice.

Więcej odwagi mimo odczuwania presji ze strony zwolenników budowy nowego stadionu, wykazał Honorowy Obywatel Chorzowa, były Premier i Przewodniczący Parlamentu Europejskiego – Jerzy Buzek, który jednoznacznie poparł dążenie władz Ruchu do gry na Stadionie Śląskim.

Taką odwagą musieli wykazać się także radni klubu Wspólny Chorzów, którzy w głosowaniu nad budżetem odrzucili propozycję dalszego finansowania przebudowy stadionu, jednocześnie zwiększając środki przeznaczone na zapłatę Ruchowi za promowanie miasta.

Radni „Wspólnego Chorzowa” wspierają plany Zarządu Ruchu i są przekonani, że grając na Stadionie Śląskim, Ruch osiągnie dobry poziom biznesowy i sportowy, a miasto nie pogrąży się 100 mln kredytem na budowę stadionu i będzie mogło nadal wspierać finansowo klub.

Oficjalne pismo Zarządu Ruchu Chorzów skierowane do Prezydenta i Rady Miasta (fragment)

Wiemy, że dla miasta Chorzowa zaprojektowanie i wybudowanie obiektu o pojemności większej niż 12 000 wiązać się będzie ze zbyt dużym obciążeniem budżetu i wysokimi kosztami obsługi finansowej tej inwestycji. Jednak z przytoczonych przez nas danych wynika, że tego typu kameralny stadion nie daje szansy na stworzenie modelu biznesowego zakładającego wypracowanie wysokich przychodów z dnia meczu i zadbanie w niedalekiej przyszłości o płynność finansową. Już dziś średnia pojemność stadionów klubów funkcjonujących w Ekstraklasie to ponad 20 tysięcy miejsc.

(…) Nie ulega wątpliwości fakt, że miejsce Ruchu Chorzów, czternastokrotnego mistrza Polski jest w piłkarskiej elicie. Aby do listy dotychczasowych osiągnięć dołożyć kolejne, chorzowski klub musi mieć adekwatną do swoich ambicji i aspiracji infrastrukturę. Ruch musi funkcjonować na nowoczesnej i funkcjonalnej arenie, która z jednej strony podkreśli jego stałe miejsce na piłkarskiej mapie Polski, a z drugiej ułatwi budowanie strategii podkreślającej, że chorzowska drużyna jest zespołem przyciągającym sympatyków futbolu z terenu całej, ponad czteromilionowej aglomeracji śląskiej. Potwierdzeniem tego faktu była organizacja na Stadionie Śląskim Wielkich Derbów Śląska. Piłkarskie pojedynki między Ruchem Chorzów a Górnikiem Zabrze przyciągnęły rekordową liczbę widzów: w 2008 roku na trybunach zasiadło 48 000 osób, a w 2007 46 000 kibiców. Usytuowany na terenie Chorzowa nowoczesny obiekt, który jednocześnie jest symbolem największych sukcesów w historii polskiej piłki nożnej, to dla klubu, przy wsparciu i zaangażowaniu Miasta Chorzów, niebagatelna szansa na dynamiczny rozwój sportowy, finansowy i marketingowy.